piątek, 13 września 2013

Śmierć i ostateczność a pieniądze

Fakt, że wszyscy umieramy. Pieniądze nie zapewniają nieśmiertelności. Umieramy, ale często o tym zapominamy. Szkoda, ponieważ tracimy w ten sposób najlepszego doradcę finansowego, jakiego możemy mieć.
Na Wschodzie mówi się: śmierć jest najlepszym doradcą. W obliczu śmierci możesz łatwo odróżnić to, co jest istotne od tego, co nieistotne, gdy uważnie się jej przyglądasz - jej w sensie pewnej psychicznej rzeczywistości, idei w twoim wnętrzu.
Przede wszystkim odkrywasz, że wszystko, co nazywasz swoim życiem i co identyfikujesz ze światem na zewnątrz, jest nietrwałe. Znaczy to, że dążenie do trwałości jest skazane na niepowodzenie i jest absurdem.
Rozumiesz też, że wszystkie dobra mają służyć człowiekowi w kontekście wyższych wartości. Pieniądze nie są tu żadnym wyjątkiem.
Ich przeznaczenie to służyć duchowej stronie człowieka, jego samopoznaniu i samorealizacji wobec śmierci.
Dzięki takim wglądom i zrozumieniom można nauczyć się wybierać to, co naprawdę ważne i oddzielać warstwę nieistotną od istotnej.
Wtedy przede wszystkim rozumiesz, że nie pracujesz dla pieniędzy, ale dla ludzkości, dla duchowości. Pracujesz, by świat uczynić miejscem bardziej dogodnym dla duchowego rozwoju.
Korzystacie z tego ty i inni.
By móc być naprawdę człowiekiem, aby spełniać się naprawdę jako człowiek potrzeba uwolnić się od wielu przeszkód, które wynikają z egzystencji "przyziemnej" lub "prymitywnej". Innymi słowy potrzebna jest nam kultura, dokładniej cywilizacja.
Dzięki właściwie rozwijanej cywilizacji korzystamy wszyscy. Jest to praca nad ogólnym dobrobytem, który umożliwia każdemu z nas duchową podróż przez życie - gromadzenie doświadczeń i rozwój świadomości.
Zewnętrzny luksus i dobrobyt wspierają i służą luksusowi wewnętrznemu. To po prostu etap, jaki musimy przejść jako ludzie.
Duch musi się wyćwiczyć na materii, na sprawach finansowych, by opanować bardziej subtelne aspekty życia. To prawo naturalne.
Ponieważ żyjemy we wspólnocie, działamy wspólnie, wykonujemy usługi i razem budujemy naszą cywilizację.
Ma ona nie ocalić nas przed śmiercią, ale zapewnić swobodę, autonomię, abyśmy mogli każdy na swój sposób być sobą, docierać do siebie, doświadczać siebie i świata oraz poznawać prawdę.
Każdy ma inne potrzeby doświadczeń. Każdy zatem wzbogacać się powinien na własny sposób, do właściwego sobie poziomu. Ważne jednak, by rozumieć, iż sukces na poziomie materialnym jest aspektem sukcesu duchowego. Żyjąc w prymitywnych warunkach, zmagając się z przeciwnościami zewnętrznymi mamy za mało uwagi dla tego, co dzieje się w nas, dla naszej duchowej natury. Dlatego im większy dobrobyt, tym lepiej, ponieważ mniej zajmuje nas to, co zmienne i przemijające.
Mając niewiele ciągle musimy się z tym zmagać, o tym myśleć. Brak pieniędzy, dobrobytu sprzyja materializmowi, ponieważ człowiek ciągle zastanawia się jak je zdobyć, porzucając świadomość wewnętrzną.
Kryterium śmierci sprzyja afirmacji bogactwa i dobrobytu, choć potocznie właśnie uważa się, że śmierć podważa ich sens. Z punktu widzenia rozwoju duchowego jest całkowicie odwrotnie.
Nie możesz medytować nad swoją prawdziwą naturą, jeżeli ciągle medytujesz nad niezapłaconymi rachunkami, długami i tym, że nie masz co włożyć do garnka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz